Prawie na finiszu tegorocznych zmagań Mazowsze Serce Polski – Ligi Juniorów czeka nas niezwykle ciekawy wieczór w Warszawie. W środę, 3 grudnia o godzinie 19:45, lider rozgrywek zmierzy się z przedostatnią drużyną tabeli w przedostatnim meczu roku. To także jedno z dwóch spotkań w stolicy, jakie pozostały Wiślakom do rozegrania w grudniu.
Podopieczni trenera Leona Sowula dobrze wiedzą, z kim mają do czynienia – KS AZS AWF Warszawa to rywal, którego już dwukrotnie w obecnym sezonie udało im się pokonać bardzo przekonująco. Najpierw we wrześniowym starciu w Pucharze Polski Nafciarze triumfowali 35:23, a następnie w październikowym meczu ligowym zwyciężyli 43:19. Te wyniki jasno pokazują, że Niebiesko-Biało-Niebiescy potrafią narzucić warszawianom swój styl gry i tym razem również będą chcieli udowodnić swoją dominację.
Cel na środowy wieczór pozostaje jeden – pełna pula trzech punktów. Płocczanie chcą po raz kolejny zaprezentować szczypiorniaka w najlepszym wydaniu, konsekwentnie realizując założenia taktyczne i doskonaląc elementy, które mają ich przybliżyć do mistrzostwa. Do Warszawy ruszą maksymalnie zmotywowani i skoncentrowani, gotowi zademonstrować twardą, nieustępliwą obronę oraz różnorodne, skuteczne rozwiązania w ataku pozycyjnym, które stanowią znak rozpoznawczy Wisła Handball Academy.
Oczekiwania wobec lidera są wysokie, lecz Wiślacy przyzwyczaili już swoich kibiców do odpowiedzialnej, dojrzale prowadzonej gry. Środowe starcie będzie kolejną okazją, by potwierdzić stabilną formę i szerokie możliwości zespołu, który z meczu na mecz prezentuje coraz większą dojrzałość sportową. Dla płocczan to także ważny test koncentracji i determinacji na finiszu roku – wygrana nie tylko umocni ich pozycję w tabeli, ale również pozwoli z optymizmem wejść w dalszą część sezonu.
Dodatkowym smaczkiem środowego pojedynku będzie fakt, że gospodarze z pewnością zrobią wszystko, aby przełamać niekorzystną serię w starciach z płocczanami. KS AZS AWF Warszawa, grając przed własną publicznością, może być bardziej nieprzewidywalna i zdeterminowana, by sprawić niespodziankę. Dla Wiślaków oznacza to konieczność pełnej koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty – bo choć statystyki zdecydowanie przemawiają na ich korzyść, każdy mecz pisze swoją historię. Płocczanie mają jednak wszystkie argumenty, by ponownie kontrolować przebieg gry i dopisać kolejne zwycięstwo do swojej imponującej serii.
Jesteśmy dobrze przygotowani i w pełni skoncentrowani. Szanujemy przeciwnika, ale wierzymy także w swoje umiejętności i mamy świadomość, jaki ogrom pracy wykonaliśmy. Chcemy wyjść na boisko z energią, zagrać swoje i pokazać charakter. Damy z siebie wszystko od pierwszej aż do ostatniej minuty. Idziemy po zwycięstwo! – skomentował Aleksander Raczkowski, skrzydłowy ORLEN Wisły Płock.
Do boju Nafciarze – pokażcie sportowy pazur!